21 osób z pierwszej listy tzw. filmowców dostało się do Meksyku
Wcześniej Irzyk przyznał przed komisją, że otrzymywał maile z MSZ ws. przyjęcia grup aplikantów wizowych ze względu na produkcje filmowe realizowane w Polsce. Grupy, jak wyjaśnił liczyły 35 i 83 osoby.
Aleksandra Leo (Polska 2050-TD) pytała świadka, czy dowiedział się o tym, że cudzoziemcy z list, które otrzymał finalnie trafili do innych państw.
Irzyk odparł, że 25 stycznia uczestniczył w nieformalnym spotkaniu w domu konsul generalnej Szwecji. „W trakcie rozmowy konsul generalny Hiszpanii powiedział do nas: +uważajcie, bo teraz jest nowy sposób na przejazd z Indii do Meksyku+. W bezpośredniej rozmowie zapytałem o szczegóły. Mówił, że sprawę zna bardzo dobrze pracownik konsulatu USA w Mumbaju i podał jego nazwisko. Po powrocie opisałem tę rozmowę i przesłałem treść do wicedyrektor departamentu konsularnego” – relacjonował.
Jak dodał, w odpowiedzi wicedyrektor Beata Brzywczy stwierdziła, że czytała maila oraz, jak zaznaczył świadek, „potwierdza się to, co wie z Gruzji”.
„27 stycznia otrzymałem od dyrektora departamentu konsularnego maila ze skanami zdjęć stron z paszportów aplikantów z pierwszej grupy. Przy każdym z około 30 zdjęć brakowało pieczątki potwierdzającej powrót do Indii. Dodatkowo, lotniska wylotu tej grupy to wyłącznie Madryt i Lizbona. To potwierdziło moje najgorsze obawy dotyczącej pierwszej grupy” – zaznaczył.
Irzyk podkreślił, że zwrócił się do dyrektora departamentu konsularnego z prośbą o weryfikację tej kwestii do polskiej straży granicznej. „Chciałem dowiedzieć się, gdzie cudzoziemcy trafili po wylocie z Lizbony i Madrytu. W rozmowie uczestniczyła dyrektor departamentu konsularnego, która oświadczyła, że musimy o tej sprawie poinformować ministra, bo jest to bardzo poważna rzecz” – powiedział.
Irzyk zaznaczył, że poprosił swojego zastępcę o umówienie spotkania ze wskazanym przez hiszpańskiego konsula, pracownikiem konsulatu USA. „Amerykanin potwierdził w rozmowie z moim zastępcą, to co już wiedziałem od Hiszpana. Przekazał mu również szczegóły co do regionu, z którego pochodzili nasi tzw. filmowcy. Poprosiłem go o to, by sporządził notatkę ze spotkania i wysłał ją do mnie” – wyjaśnił.
Były konsul oświadczył, że listę osób z pierwszej grupy przekazał Amerykanowi z konsulatu USA. „Po ośmiu dniach przesłał nam maila z listą 21 nazwisk osób, które według jego sprawdzeń miały wylądować w Meksyku” – poinformował Irzyk. Dodał, że wynik sprawdzenia przesłał natychmiast do departamentu konsularnego.
Pytany, czy słyszał o kanale przerzutu migrantów z Indii do USA odparł, że dokładnie tego dotyczyła rozmowa jego zastępcy z pracownikiem konsulatu USA. (PAP)
autorki: Daria Al Shehabi, Delfina Al Shehabi
Dsk/ del/ par/